Piąta EUROPEADA odbyła się między 28 czerwca a 7 lipca 2024 roku.
To piłkarskie mistrzostwa autochtonicznych mniejszości narodowych z całej Europy. Tym razem w wydarzeniu wzięło udział ponad 1000 młodych mężczyzn i kobiet z 36 drużyn. Chodziło nie tylko o sportową rywalizację między poszczególnymi drużynami, ale także o otwartą wymianę kulturalną między mniejszościami. Oprócz rozgrywek chodziło o szacunek, tolerancję i porozumienie między narodami.
Organizatorem turnieju była Federalna Unię Europejskich Narodowości (FUEN), największą organizację zrzeszającą poszczególne mniejszości, narodowości i grupy językowe w Europie. FUEN jest pomysłodawcą wydarzenia i organizuje je co cztery lata od 2008 roku, zazwyczaj w tym samym czasie co Mistrzostwa Europy UEFA©. Europeada ma na celu zjednoczenie i wzmocnienie poszczególnych mniejszości oraz uwidocznienie wszystkich grup. W tym roku w zawodach wzięły udział 24 drużyny męskie i 9 żeńskich.
28 czerwca o godzinie 22:30 nasz autokar, wyposażony w wielką naklejkę „FC DFK OBERSCHLESIEN”, wyruszył w podróż do Fryzji Północnej. Tym razem męska drużyna zebrała się z całego Górnego Śląska i po raz pierwszy wyruszyła na turniej wraz z drużyną żeńską! W sumie było 42 zawodników i zawodniczek, trzech trenerów: Mateusz Labussek oraz trenerki: Barbara Żelichowska i Agnieszka Pluskota (35 razy zagrała w reprezentacji Polski kobiet), trzech fizjoterapeutów: Tomasz Szpunar, Jakub Lewandowski i Roksana Fross, koordynator turnieju, pan Marcin Lippa, techniczny spec od wszystkiego i dobra dusza do wszystkiego, Mariusz Kowolik i wreszcie moja skromna osoba, odpowiedzialny za tłumaczenie, fotografowanie i pracę z prasą. Atmosfera była bardzo dobra od samego początku, a poza kontrolą graniczną na granicy polsko-niemieckiej, podróż przebiegła gładko.
Na miejscu trafiliśmy do północnofryzyjskiego centrum edukacyjnego „Nordsee Akademie” w Leck. Niewielkie budynki z czerwonej cegły, malowniczo położone w parku, zrobiły na nas ogromne wrażenie. Po południu udaliśmy się na ceremonię otwarcia, gdzie zaprezentowały się wszystkie drużyny. Nasze piękne stroje sportowe i flagi naprawdę wyróżniały się z tłumu! Przez resztę dnia mogliśmy odpoczywać, aby wieczorem obejrzeć mecz piłki nożnej z mieszkańcami w strefie kibica. Wyruszyliśmy w temperaturze 30° C, podczas gdy w Szlezwiku Północnym było 17°, ciągły zimny wiatr o sile wichury (nazywają to tam „sztywną bryzą”!) i nieustające zmiany między deszczem a słońcem!
Dosłownie za rogiem znajdowało się boisko piłkarskie, na którym obie drużyny mogły trenować. Wszyscy już ubrani w eleganckie stroje sportowe. Następnego dnia rano rozpoczynały się rozgrywki i odbywały się każdego kolejnego dnia. Drużyny były więc mocno obciążone, ponieważ mecze odbywały się jeden dzień po drugim i nie było między nimi dnia odpoczynku. To z kolei było wyzwaniem dla naszych trzech fizjoterapeutów, którzy rehabilitowali naszych zawodników do późnych godzin nocnych. Na szczęście jednak obyło się bez poważnych urazów. Po dobrze przespanej nocy i śniadaniu udaliśmy się do miejsc rozgrywek. Nasze drużyny w większości grały w Danii w różnych miastach, ale nie było czasu na zwiedzanie. Z autokaru podziwialiśmy więc tylko małe domki z czerwonej cegły i schludne miasteczka. Jednak kierowcy autokarów robili dla nas dodatkowe objazdówki, abyśmy mogli podziwiać piękne krajobrazy między Danią a Szlezwikiem Północnym.
Nasi zawodnicy wyszli z swojej grupy z pierwszego miejsca. 30 czerwca zagrali z mniejszością słowacką i czeską w Rumunii i wygrali 5:0. Następnego dnia pokonaliśmy mniejszość romską z Rumunii 13:0, a następnie 2 lipca pokonaliśmy drużynę Serbske Mustwo z Łużyc 3:0. W ten sposób wyszliśmy z grupy jako zwycięzcy.
4 lipca nasza drużyna grała przeciwko drużynie z włoskiego Friuli. Mecz przez długi czas był wyrównany, ale po dość brzydkim futbolu ze strony naszych przeciwników i niesłusznie przyznanym karnym, zostaliśmy pokonani przez Friuli. Końcowy wynik to 2:1 i chciałbym zaznaczyć, że ich drużyna to faktyczny klub piłkarski, który regularnie trenuje i gra w lidze regionalnej. Po meczu powiedzieli nam, że najbardziej obawiali się naszej drużyny i nie mogli uwierzyć, że nasi piłkarze grają ze sobą dopiero od kilku tygodni. W rezultacie zostaliśmy wyeliminowani z ćwierćfinałów i po dwóch kolejnych meczach musieliśmy zadowolić się szóstym miejscem na 24 drużyny. Ostatecznie Friulczycy wygrali turniej, pokonując 2:0 drużynę Occitània z południa Francji.
Niestety nasze panie nie miały tyle szczęścia. Swój pierwszy mecz 30 czerwca z drużyną z Południowego Tyrolu przegrały 10:0. W drugim meczu, 1 lipca, musiały walczyć z fizycznie lepszą drużyną kobiet z Północnego Szlezwiku. Mimo to były technicznie lepsze od swoich przeciwniczek, ale ostatecznie ich przewaga fizyczna doprowadziła do wyniku 2:2. I tak odpadły z grupy i przeszły do gry o pozostałe miejsca. 4 lipca zagrały z Les Ladins 1:1, a 5 lipca z Serbske Mustwo 2:2 i z Las Rumantschas 0:1. Ostatecznie nasza drużyna żeńska zajęła 5 miejsce na 9 drużyn.
Po trzech dniach zabawy nastąpił dzień odpoczynku, który wszyscy spędzili w duńskim ośrodku edukacyjnym na Knivsbergu. Ponad tysiąc uczestników spotkało się i wspólnie świętowało. Po części oficjalnej odbywały się różne konkursy i zabawy. Wszyscy uczestnicy przywieźli ze sobą stoiska, na których mogli zaprezentować swoje mniejszości. Dwie dziewczyny i dwóch młodzieńców miało na sobie tradycyjne górnośląskie stroje i wyglądali cudownie! Było mnóstwo jedzenia i picia, a także różne regionalne specjały!
Podsumowując, obie drużyny FC DFK grały bardzo dobry, przemyślany i nowoczesny futbol. Długie podania przez całe boisko, szybkie kombinacje i ciągła przewaga w posiadaniu piłki sprawiały, że mecze były emocjonujące i ciekawe. Szybkość napastników i skuteczność obrońców również nie pozostawiały nic do życzenia. Wszyscy trenerzy bardzo dobrze wykonywali swoją pracę, a zawodnicy i zawodniczki dobrze wywiązywały się ze swoich zadań. Brakowało być może doświadczenia turniejowego dziewcząt, ale szybko otrząsnęły się po pierwszej porażce i nie tylko stawiły czoła kolejnym przeciwniczkom, ale z meczu na mecz poprawiały swoją ogólną skuteczność. Szczególnie imponujące były niezawodne strzały z dystansu naszej kapitan!
Drużyna męska, podobnie jak żeńska, zaczęła się kompletować dopiero kilka tygodni przed turniejem. Mimo to również grali skuteczny, szybki i bramkostrzelny futbol! Pewna wygrana trzech meczy nie była przypadkowa. Najpierw ostre faule, a na koniec niesłusznie podyktowany rzut karny z 11 metrów zatrzymały nas. Z późniejszych rozmów dowiedzieliśmy się, że Serbołużyczanie, Południowi Tyrolczycy, a zwłaszcza Friuli, którzy ostatecznie wygrali turniej, wręcz się nas bali. Nawiasem mówiąc, grali równie twardo przeciwko drużynie Occitània, co zakończyło się masową bijatyką na boisku! Ale i tak wygrali.
W tym miejscu chciałbym podziękować wszystkim darczyńcom i osobom wspierającym. Byli to: Haus des deutschen Ostens (Monachium), FUEN, HENKEL, Bayerischer Landtag, Bundesministerium des Innern und für die Heimat, Urząd Marszałkowski Województwa Śląskiego, Urząd Marszałkowski Województwa Opolskiego oraz Śląski Związek Piłki Nożnej. Bez ich wsparcia ten fantastyczny wyjazd nie byłby możliwy! Jeszcze raz bardzo dziękujemy!
Na koniec chciałbym jeszcze podziękować w szczególności dwóm osobom. Po pierwsze naszemu dobremu kierowcy, panu Grzegorzowi Szydło. Nie tylko woził nas wszędzie niezawodnie! Zawsze pomagał nam załadować i rozładować nasze piłki, koszulki i sprzęt! Był również zawsze pomocny przy rozwieszaniu naszych banerów i flag. Zawsze cierpliwy i zabawny, stał się członkiem naszej grupy!
Na sam koniec chciałbym także szczególnie podziękować organizatorowi i liderowi naszej drużyny, panu Martinowi Lippie. Jego niestrudzone wysiłki, rok przygotowań, negocjacje w Polsce i w Niemczech, niezliczone rozmowy i spotkania ostatecznie doprowadziły do tego, że pojechaliśmy i to oznakowanym autobusem FC DFK Oberschlesien (żadna inna drużyna nie miała czegoś takiego!)! Zadbał również o duże banery FC DFK Oberschlesien oraz niemieckie flagi! Dostaliśmy piękne nowe koszulki w kolorach niebieskim i żółtym! Inne drużyny również były elegancko ubrane. Wszystko, absolutnie wszystko, przebiegło całkowicie płynnie i było fantastycznie przemyślane i wykonane. Wszystko poszło gładko i nie było ani jednej usterki! Wielkie dzięki, drogi Martinie! To było mistrzostwo! Bez Ciebie nie byłoby to możliwe!
A teraz moje osobiste podziękowanie. Dawno nie doświadczyłem tak wspaniałej atmosfery. Ponadto z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że nasze drużyny godnie i z dumą reprezentowały nasz górnośląski hajmat. W przyszłości na pewno jeszcze wiele się poprawi. Potencjał jest! Cieszę się i jestem wdzięczny, że mogłem tam być i dołożyć małą cegiełkę do tego sukcesu!
Damian Schwider
Landsmannschaft der Oberchlesier